Szachy

dziewczyna_szachownica

Szachy

I znowu zakrywasz
dłońmi twarz
tracisz pole na życia
szachownicy
lecz jeszcze przed sobą
kilka ruchów masz
a wynik rozgrywki
nieprzesądzony
obetrzyj łzy wstań
dumnie podnieś głowę
za nic miej chichot losu
zwycięstwo
bez względu na wynik
w kieszeni masz
bo Pan powiedział:
Ja będę z tobą*

*Księga Wyjścia 3,12
A On powiedział:Ja będę z tobą

/Bogumiła Dmochowska

szachy-zd

Mateuszowa kobieta

niebo

Mateuszowa kobieta

Jezus obrócił się, i widząc ją, rzekł:
“Ufaj, córko! Twoja wiara cię ocaliła”
I od tej chwili kobieta była zdrowa.
Mt 9,22

Daj proszę Panie łaskę zaufania
ucisz niepokój myśli
rozumu dociekliwość uśpij
niech wątpliwości serca dłużej nie ranią
opatrz je plastrem miodu słów Twych
swoim dotknięciem ulecz chore ciało
by siła życia znowu w nim była
Panie
tylko Ty najlepszym jesteś lekarzem
nieuleczalne nie jeden raz
moc Twoja uzdrowiła
wiesz jak bardzo pragnę obudzić wiarę
być jak Mateuszowa kobieta
ufna ocalona zdrowa
niełatwo jest mieć takie zaufanie
wbrew opiniom ludzi obyczajom świata
oddać Ci całe swoje życie pragnę
radość weź moją ból i troski
pomocą niechaj mi się stanie
pełen miłości
ochronny płaszcz Twojej Matki
bo odkąd w kieszeni mojej
zawsze różaniec
spokój w mej duszy prawdziwy…bez tabletki

/Bogumiła Dmochowska/

Avvento

Otul pamięć…

OTUL

Otul pamięć

Mój aniele dodaj swych skrzydeł
dziurawej pamięci
utul w ramionach obraz mej duszy
jasny czysty piękny
nie pozwól czasowi pajęczyną zapomnienia
go przykryć
niechaj wbrew niemu
żyje
w zapachu wiosny
śpiewie ptaka szumie wiatru
portrecie ze światła drobinek utkanym
wspomnieniem na strunach myśli
otul pamięć
swym anielskim skrzydłem
niech ciepłem wspomnień ogrzewa
zziębnięte serce
niech koi ból przemijania
nadzieję przynosząc
na wieczną wiosnę
w Edenu ogrodach…gdy nadejdzie czas

/Bogumiła Dmochowska/

obraz: Zielonogórskie Anioły LeeLoo

czyta: Bogdan Dmowski

Intencje na marzec – Pogotowie modlitewne Świętego Charbela /Wieści od księdza Jarka

55

Jak co miesiąc zapraszam do do naszej wspólnej modlitwy za orędownictwem Świętego Charbela  w ramach prowadzonego przeze mnie (pod opieką ks. Jarosława Cieleckiego  http://padrejarek.pl/ks-cielecki/ ) Domu Modlitwy Św.Charbela (DM59)                                Modlimy się w otrzymanych intencjach w każdy czwartek o godzinie 20.00

Swoje intencje na ten miesiąc proszę zostawiać pod tym wpisem.

 

Ks. Jarek idzie do pustelni

Zakończyły się prowadzone przez ks. Jarosława rekolekcje w parafii Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Sosnowcu. Trwały 4 dni, od niedzieli do wczoraj. Uczestniczyły w nich dzieci, młodzież i dorośli.

My, kapłani byliśmy bardzo zaniepokojeni tym, że na 3 tysiące wiernych w parafii w rekolekcjach wzięło udział może 400 osób. Podczas spowiedzi dzieci mieliśmy zdarzenie, które wszystkich nas przeraziło. Grupa gimnazjalistów, około 20 osób, odmówiła spowiedzi, a tym samym przystąpienia do Komunii Świętej. Ksiądz prosił, zapraszał, jednak nie można było nic zrobić. Stanowczo odpowiedzieli, że nie, nie pójdą. Jest to naprawdę przejmujące – mówi ks. Jarek. – Krwawiło moje serce, gdy podczas Mszy św. była wypowiadana na głos modlitwa: módlmy się za tę młodzież, która tu jest, a nie przystąpiła do sakramentu pokuty i nie przyjęła Komunii Świętej w sposób świadomy. Są to znaki odrzucenia Boga. Do świątyni jeszcze przyszli, bo to obowiązek szkolny, byli z nauczycielem. Musimy tym młodym ludziom przede wszystkim dawać przykład wiary i miłości.

33

Potrzeba wielkiej modlitwy, gdyż w rekolekcjach uczestniczy coraz mniej ludzi. I dzieje się tak nie dlatego, że nie mają takich możliwości, lecz z tego powodu, że wolą spędzać czas w domach przed telewizorami, komputerami…- Rozmawialiśmy z księżmi i doszliśmy do wniosku, że chyba trzeba pójść do każdego domu, tłumaczyć prawdy wiary, zapraszać na nowo do świątyni – dodaje ks. Jarek.

Podczas rekolekcji w Sosnowcu ks. Jarosław, jak za każdym razem na koniec tych dni łaski, razem ze wszystkimi odmówił modlitwę konsekracji serc dla Matki Bożej. Tam też nałożył nowy ornat, dar od pielgrzymów, który został poświęcony w klasztorze w Annaya, na ołtarzu, na którym odprawiał św. Charbel. Ornat poświęcił wówczas ks. Paolo Cecere, przyjaciel św. Ojca Pio.

Podczas rekolekcji dzieci poznały postać św. Charbela. Był nawet konkurs: malowały jego wizerunek. Sześć najpiękniejszych prac ks. Jarek zabierze do pustelni w Annaya. – Będę gorąco modlił się za was, którzy nie przyjęliście Jezusa, aby św. Charbel wyprosił  łaskę otwarcia waszych serc. Dlatego też postanowiłem, w tej również intencji, wyjechać w październiku do Libanu, by zamknąć się na jakiś czas w pustelni św. Ojca Charbela. Będę tam prosił w szczególny sposób o przebłaganie za własne grzechy i błędy. Będę błagał za tymi, którzy są daleko od Chrystusa, aby odnaleźli Go w swym życiu. Będę modlił się zwłaszcza za moich wrogów i prześladowców. Zgodę na pobyt i modlitwę w pustelni już otrzymałem. Będę tam pierwszy po śmierci św. Ojca Charbela. Wielkim przywilejem jest dla mnie najbliższy czas modlitwy i budowania pustelni w Polsce i we Włoszech. Pobyt w Annaya to wyjątkowe przygotowanie się do tamtych, na pewno niezwykłych dla mnie dni i przeżyć. W pustelni będę żył takim samym rytmem, jak święty o. Charbel: modlitwą, postem i pokutą. Pomimo że jest tam już prąd elektryczny, nie będę z niego korzystał. Chcę spędzić czas na modlitwie, skupieniu przy lampie oliwnej, również nocą, by być w jeszcze większej więzi ze wszystkimi Domami Modlitwy, które taką lampę zapalają podczas każdego spotkania. Mój pobyt tam pragnę traktować jako dziękczynienie za całe pielgrzymowanie przez 3 lata do ponad 250 parafii, tysiące przejechanych kilometrów, nałożenie rąk na tysiące ludzi, modlitwę wstawienniczą za nimi, a także modlitwę błagalną o uwolnienie z jakichkolwiek zniewoleń i nałogów. Już proszę wszystkich  o modlitwę, bym dobrze się do tego pobytu w pustelni przygotował mówi ks. Cielecki.

Módlmy się w intencji księdza Jarka, który jeszcze w tym miesiącu poprowadzi rekolekcje w trzech parafiach w Polsce. Niech Domy Modlitwy rozpoczną modlitwę, by ks. Jarek dobrze przygotował się na wielkie spotkanie ze św. O. Charbelem przez pobyt i modlitwę w jego pustelni w Annaya.

44

 

 

Nie zmarnować szansy

p1

„Na pewno się uda”. „Nic z tego nie będzie”. Oto sformułowania, które dobrze obrazują dwie niewłaściwe postawy w relacji do Boga. Sama Miłość Boża nie wystarczy. Ważny jest także sposób podejścia do Niej.
Otóż pierwszy błąd polega na głębokim przekonaniu, że moje oczekiwania zostaną na pewno zrealizowane. Towarzyszą temu nieraz gorliwe modlitwy i wyczerpująca praca. Ostateczny rezultat podejmowanego trudu ma być jednak całkowicie zgodny z naszym pomysłem. Niestety, okazuje się, że często nawet najbardziej płomienne wołania i życiowe zmagania nie przynoszą oczekiwanego skutku.  W rezultacie w sercu rodzi się zawód, duchowe zobojętnienie, a nieraz nawet całkowita utrata wiary.
Drugi błąd, to niedowiarstwo. Doświadczane pragnienie, od razu w punkcie wyjścia zostaje uznane za niemożliwe do zrealizowania. Głos serca staje się więźniem ograniczeń wymyślonych przez rozum. Kalejdoskop przyczyn takiego stanu rzeczy może być najprzeróżniejszy. Raniące doświadczenia z przeszłości. Aktualne życiowe zagmatwanie. Postrzeganie przyszłości jedynie w czarnych kolorach. W każdym razie wspólnym mianownikiem jest to, że Bóg nie otrzymuje nawet najmniejszej szansy na działanie. W rezultacie zaplanowany dla nas dar Bożej Miłości nie może przeobrazić się w konkretną rzeczywistość naszego życia.
p3
W kontekście tych pułapek, najbardziej sensowna postawa życiowa charakteryzuje się istnieniem podwójnego przekonania. Najpierw jest to wiara w możliwość zaistnienia tego, co aktualnie wydaje się nierealne. Wszak nieskończona moc Boga przekracza moje ograniczone ludzkie siły. Nie jest ważne, jak coś konkretnie może być zrealizowane. Najpierw potrzebne jest przekonanie o tym, że doświadczane pragnienie może stać się konkretnym życiowym faktem.
Następnie konieczne jest otwarcie się na wszelkie możliwe sposoby i rezultaty zadziałania Bożej łaski. Mądrość polega na ufnym przyjęciu tego, co się wydarzy w czasie i przestrzeni. I tu pojawia się niebezpieczny paradoks. Otóż Bóg najczęściej działa poprzez ludzi, których postawił na drodze naszego codziennego życia. Członkowie rodziny, znajomi z różnych grup, do których należymy, towarzysze wspólnie podejmowanych inicjatyw, znajomi z pracy.  Niestety, to właśnie ci najbliżsi są najbardziej wykluczani jako potencjalni Boży prorocy. Często nie postrzegamy ich jako narzędzi Bożego działania.
p4
Coś takiego spotkało nawet samego Jezusa Chrystusa. W swym rodzinnym mieście niewiele mógł zdziałać, gdyż ze strony najbliższych spotkał się z powątpiewaniem i lekceważeniem. Z bólem musiał podsumować zaistniałą sytuację powiedzeniem: „Tylko w swojej ojczyźnie i w swoim domu może być prorok lekceważony”. Prorok to człowiek, który działa w imieniu Boga. Lekceważyć kogoś jako proroka, to nie uznać w nim tej prorockiej misji. Częste widzenie kogoś w szarej codzienności  może skutecznie zamknąć oczy na promieniujący przez niego blask Bożego Światła. Wielka strata!
W najgłębszym sensie nie jest to zakwestionowanie jakiegoś człowieka, ale samego Boga. Najbardziej traci sam kwestionujący, który w ten sposób zamyka się na działanie Bożej łaski. Płytkość ludzkiego myślenia polega na szukaniu tego, co Boskie w „wyidealizowanych ludziach”, których bliżej nie znamy. Oczywiście nieraz Bóg działa tu z wielką mocą. Ale najczęściej Bóg pragnie obdarzać nas swymi łaskami, a nawet cudami, poprzez tych, z którymi spotykamy się w codzienności naszego życia.  Realny Bóg jest w zwykłym człowieku z krwi i kości. Bóg postrzegany w odrealnionych ideach, to wytwory naszej  egoistycznej wyobraźni.
Panie, obdarzaj nas darem wiary. Pomagaj nam odkrywać proroków w tych, których  lekceważymy. Otwieraj nasze serca na strumienie łask tam, gdzie teraz powątpiewamy

   

Już jest!

Happy New Year 2015 With Tree And Hearts

Tak.. od kilku godzin już mamy nowy 2015 rok.                                                                     Pozwólcie że za pomocą wiersza złożę Wam życzenia

Do siego roku Przyjacielu!

Nowego roku czyste karty
jeszcze nieskalane przez życie
w zeszycie zdarzeń otworzysz
styczniowym rankiem o świcie

Ani ty ani ja nie wiemy
co życie pisać w nim planuje
pozwól-bukietem kolorowych życzeń
już dzisiaj kartki te pokoloruję…

Nadziei zielenią zapiszę:
Do siego roku Przyjacielu!
Niech szczodry Bóg da ci przeżyć
kolejny zdrowy rok i innych wiele

Niech spełnią się twoje marzenia
życie kłopotów zbyt wiele nie doda
obce niech będą łzy i smutek
niech sprzyja ci nawet pogoda…

Starego złota odcieniem miłości
szczerych słów napiszę kilka :
prawdziwych przyjaciół dłoń poczuj
i los niech się do ciebie uśmiecha

Miej mało trosk a trzos wciąż pełen
niech złotą brzęczy monetą …
Cyt cyt… nie tak głośno bo Nowy Rok
to jeszcze całkiem małe dziecko

Kocykiem snu go zaraz okryję
by piękne sny miał o przyszłości
Serca czerwienią zakończenie piszę:
pokój i dobro niech w twej duszy gości!

Twe czoło niechaj zdobią dobre myśli
w sercu miłości co dzień grają tony
jak Nowy Roczek miej sny kolorowe
a dobry Bóg niech ci zawsze błogosławi…

…Do siego roku!…Przyjacielu…

/Bogumiła Dmochowska /

no

Jaki będzie?

Nowego Roku otwierając
pierwszą kartę
w głąb siebie skrzydłem anioła
wznoszę wyobraźni oczy
pytając jaki będzie szukam odpowiedzi
serca paletą barwię
drogi przyszłości
malując w duszy obraz jasny czysty
zapomnienia pędzlem
złe co było zamalowuję
tutaj Nadzieja tańczy łąk zielenią
w radosnym pląsie stąpając z Dobrocią
Miłość szeroko otwiera ramiona
a Radość o poranku pisze wiersze…

/Bogumiła Dmochowska/

12

Wesołych Świąt!

 

d5

Życzę Ci…

Jaki piękny jest świat w dzień
Bożego Narodzenia
wszędzie królują dobre życzenia uśmiech
każdy wszystkim życzliwy łamie się opłatkiem
ludzie gdzieś pochowali swoje żale animozje
lśniące ozdoby mieszkania oczy okna
uroczyste ubrania obietnice słowa
nawet nietrafiony prezent kwitujesz uśmiechem
niezbyt szczery zachwyt łzą wzruszenia…
prawdziwa magia świąt…
a ja tak zwyczajne chcę ci powiedzieć
że Bogu dziękuję że… jesteś…
bo w każdym spotkaniu z tobą uśmiechu
dobrym słowie życzliwym geście
przelotnym spojrzeniu
napisanym mailu i sms-e
codziennie przychodzi do mnie
Dzieciątko Jezus
którego narodzin pamiątkę obchodzisz
w dzisiejszy dzień
życzę ci by ta Boża Kruszyna
która mieszka w głębi twojego serca
cały rok miała w tobie święta
by kochało Go każde twoje słowo
wszystkie myśli pragnienia każdy gest
by piękny i święty się stawał
tworzony przez nas wspólne świat
byśmy jak pasterze do Betlejem
w głębię swoich serc zawsze biegli
i śpiewali codziennie radości kolędę
Chwała na Wysokości a Pokój na ziemi!
Przyjacielu poznany na życiowych drogach
i Ty wirtualny – znany tylko z ekranu monitora
niech Miłość Dobro Pokój będzie z Tobą
codziennie…nie tylko z okazji Świąt!

/Bogumiła Dmochowska/

Pięknie przeżytego świętowania narodzin Bożej Dzieciny – Wam wszystkim
i każdemu z osobna z całego serca życzę i dziękuje że jesteście… Bogumiła

d1

Lektura

Grudniowy wieczór zapala gwiazdy
brokatem skrzące się na aksamitnej
granatowej sukni nieba
na leciutkiej niczym cukrowa wata
szarej śnieżnej chmurze przysiadł
Anioł opiekun wiedzy i intuicji
cały dzień pracowicie podsuwał
ci dobre myśli kierując ku dobru
i wzrastaniu miłości
fruwając tu i tam delikatnie
trącał stopy kierując na drogi zapisane
w księdze życia
kwiaty mądrości malował w twoich oczach
gdy z miłością dawałeś dobre rady
podpowiadał intuicji aby nie dała się zwieść
na manowce świata
teraz zmęczony odpoczywa czytając
przy świetle księżyca w pełni
który okrągłą tarczą daje jasną
strugę światła
w dłoniach trzyma książkę pożyczoną
z półki twojego regału
na okładce dwa słowa: Pismo Święte
kartki jeszcze pachnące drukiem
widać rzadko przeglądane
a przecież to list do ciebie od Pana
…zawierz anielskiej mądrości
tak jak on czytaj go każdego dnia …

/Bogumiła Dmochowska /

Obraz: Zielonogórskie Anioły LeeLoo

2a

Przedświąteczny

Ucichł już miejski gwar mrok osiada
na dachach domów
nieliczne okna migocą światłami lamp
po ulicach cichuteńko na paluszkach
wędruje cisza utulając do snu
bezdomne koty
powietrze przesiąknięte wyczekiwaniem
z sennymi marzeniami ku niebu lecą
szeptane modlitwy rachunki sumień
i przeklinanie losu
to jakiś kloszard nie mogąc zasnąć
otwiera kolejną butelkę taniego wina
czując zapach choinki
w pudłach się niecierpliwią bombki
stroszą świecidełka
pachnie piernikiem i tęsknotą
łzawią oczy emerytki spod siódemki
tej której dzieci wyjechały za chlebem
do Londynu
cienki rogal księżyca oświetla drogę
stopom anioła
niebiański posłaniec krąży nad miastem
niosąc w darze śpiącym mieszkańcom
prezenty: miłość
wiarę w siebie
troskliwość…zdrowie…
tylko drzwi serc ciągle jeszcze pozamykane…

/Bogumiła Dmochowska /

obraz : Zielonogórskie Anioły LeeLoo

1a

Jutro wigilia

Puk puk szary wróbel wieczorową porą
puka dziobem w szybę okna
stuk stuk tak do ciebie płyną moje słowa
pisane na klawiaturze serca
wiem że masz jeszcze tyle spraw
wszystko w rozsypce a jutro wigilia
w wannie wciąż pływa karp
nie ubrana choinka
podłogi niewypastowane
sernik czeka na czekoladową polewę
ale ja proszę daj sobie chwilę wytchnienia
zaparz dobrej herbaty weź w dłonie kubek
w krześle wygodnie siądź…
zobacz…posyłam ci wigilijnego Anioła
zaproś go do stołu miejsce przy sobie zrób
on polotu doda twoim marzeniom
uskrzydli przyziemne sny
będziesz wtedy mogła usłyszeć
myśli swojego kota
ptaków rozmowy zrozumiesz
i co szczeka twój pies
…tak wiem że to dopiero jutro wigilia…
ale gdy słuchasz sercem
wszystko możliwe nawet już dzisiaj jest…

/Bogumiła Dmochowska /

Obraz: Zielonogórskie Anioły LeeLoo

3a

Spacer poetycką aleją…

Avvento

 

W ten adwentowy grudniowy zabiegany dzień serdecznie zapraszam na chwilę refleksji . Zrób sobie dla wytchnienia spacer poetycką aleją.                                                       Posłuchaj moich wierszy…                                                                                               Jako ilustrację poniższych moich dwóch wierszy zamieszczam piękne fotografie Eleny Shumilovej : :https://www.facebook.com/elena.shumilova.39

15

Córce                                                                                                                                                                                                                                                                                          Jak w zwierciadle oglądam się
w taflach oczu twoich
wzrokiem dotykam łagodnej linii brwi
uśmiech taki sam nos wargi czoło
jakbym sprzed lat to ja była
optyczne złudzenie – uśmiechasz się ty
z mlekiem wyssałaś ogromną wrażliwość
odwagi ci też nie jest brak
geny nie kłamią szerokim uśmiechem
serca czułość zakrywasz podobnie jak ja
matczyną modlitwą gorąco proszę
by los łaskawszy dla ciebie był
Bóg by dodawał potrzebne siły
pokój jak kwiat w twej duszy kwitł
mnie coraz częściej bliżej wspomnieniom
za bary z życiem bierzesz się ty
na te nieznane drogi ci błogosławię
na czole kreśląc krzyż
zamiast dawania nudnych pouczeń
w wierszach ukrytą zostawiam myśl
o jedno tylko proszę córeczko
nie pozwól by w sercu ślad ten znikł
przez życie skarbie biegnij z miłością
przyjmując od losu każdą kartę
szanując Boże prawa stawiaj swe kroki
bo bez Miłości życie niewiele jest warte…

14

Prawda ze przepiękne są te fotografie? Tyle w nich uczuć i nastroju…

12

Wesoły wiersz

Niedospana pościel pachnie nocą
jak kot leniwe przeciąga się poranek
ocieram łzy wiszące na firankach rzęs
by zacząć dzień z radością
syn prosił o wesoły wiersz
rozkazem to życzenie
spacerem z psem zaczynam dzień
w filiżance kawa na przebudzenie
telefon jeszcze ciągle śpi
komputer wyłączony
wspominam wspólnie spędzone dni
czas gdy był dosłownie obok
w uszach jak kiedyś słyszę dziecięcy śmiech
płaczliwie rozżalone łkania
widzę wciąż roześmianych oczu blask
siniaki i podrapane kolana
kolorowe chwile na rozmarzone oczy
opadają grzywką
przy każdym obrazie tych wspomnień
serce bije radośnie
może grudniowy piątek przyniesie nadzieję
na kolejne wspólne jutro?
Na jedną tylko o tym myśl
usta same rozciągają się w uśmiechu
daj Boże by na święta
szczęśliwie do domu wrócił mój syn!
Nie potrzeba mi innych prezentów
teraz jest setki kilometrów stąd
lecz w sercu jak kiedyś blisko tak samo
radości łzy wciąż w oczach moich są
gdy z czułością obejmuje i mówi kocham cię mamo…

11

Lubię chodzić na spacery z moim psem, a Ty?  Po jednym z nich powstał poniższy wiersz…

bezdomny_zima_afp600Spacer

Pod butami skrzypi mróz
w uszach dźwięczy wesołe szczekanie
oczy z miłością wpatrzone pytają
rzucisz mi patyk?…rzucę kochanie…
tyle radości daje mi ta biała kulka
zabrana ze schroniska
kto by pomyślał że przez jeden serca gest
tak wiele mogę zyskać
drobnymi płatkami pada śnieg
otulając krajobraz białą pierzyną
na ławce skulona postać przygląda się
mojej zabawie z rozbieganą psiną
dostrzega gapia
psie serce jakby ścisnął ból
zamarł w bezruchu przestał szczekać
smutne oczy bezgłośnie pytają
kto przygarnie bezdomnego człowieka ?
stoję zmieszana brak mi słów
marznie w powietrzu trudne pytanie
nie mam pomysłów…umarła nadzieja…
…tylko Jezus na niego czeka…

ławka

Troszcz się Ty…

don jesus_child

Akt oddania się Panu Jezusowi według Don Dolindo

Don Dolindo Ruotolo, neapolitański kapłan, który zmarł w opinii świętości, spisał niżej przedstawioną, a otrzymaną od Pana Jezusa naukę o oddaniu się Panu Bogu.

Jezus: Dlaczego pozwalacie się niepokoić i wprowadzać w błąd? Oddajcie Mi swoje zmartwienia, a wszystko ucichnie. Zaprawdę powiadam wam, każde pełne ufności, prawdziwe i całkowite oddanie się Mi, przyniesie taki efekt, jakiego sobie życzycie i rozwiąże waszą trudną sytuację.

Oddać się Mi nie oznacza: bać się, niepokoić i wątpić, i w takim stanie kierować do Mnie swoją niespokojną modlitwę, aby wam pomógł. Oddać się Mi oznacza: spokojnie zamknąć oczy duszy i pozwolić, abym mógł was przenieść na drugi brzeg – jak dziecko, śpiące w ramionach matki.

Tym, co was wyprowadza z równowagi i co wam szkodzi jest nieustanne rozmyślanie nad waszymi problemami i zamęczanie się przekonaniem o konieczności rozwiązania wszystkiego samemu, i za wszelką cenę. Jak wiele czynię, gdy dusza w swoich duchowych i materialnych potrzebach zwraca się do Mnie, patrzy na Mnie i pełna ufności mówi: „Troszcz się Ty”, i zamyka oczy, i spoczywa w moich ramionach! Macie mało łask, gdy się (sami) trudzicie, aby je otrzymać; macie ich wiele, gdy wasza modlitwa jest pełna ufności do Mnie.

don pocieszenie

W cierpieniu modlicie się, abym wam je zabrał, ale w taki sposób, jak wy sobie tego życzycie. Zwracacie się do Mnie, ale jednocześnie chcecie, abym dopasował się do waszych życzeń. Jesteście jak chorzy, którzy proszą lekarza o pomoc, a jednocześnie sami sobie ją przepisują.

Nie róbcie tak, ale módlcie się jak nauczyłem was w modlitwie „Ojcze nasz”. „święć się imię Twoje” tzn.: bądź błogosławiony w naszych potrzebach i kłopotach; „Przyjdź królestwo Twoje” tzn.: przyczyń się do zbudowania Twojego Królestwa w naszych sercach i w świecie;„Bądź Wola Twoja jako w niebie tak i na ziemi” tzn.: decyduj Ty w naszych potrzebach, tak jak jest najlepiej dla naszego wiecznego i doczesnego życia. Jeśli mi naprawdę powiecie:„Bądź wola Twoja” albo „Troszcz się Ty”, wtedy wkraczam z całą Moją mocą i rozwiązuję najtrudniejsze sytuacje.

Jeśli jednak widzisz, że sytuacja wciąż się pogarsza, zamiast się polepszać, nie niepokój się. Zamknij oczy i mów do Mnie z ufnością: „Bądź wola Twoja, troszcz się Ty”. Powiadam tobie, że się zatroszczę i zadziałam jak lekarz, i uczynię cud, jeśli taka zajdzie konieczność. A gdy zobaczysz, że stan chorego się pogarsza, nie niepokój się, ale zamknij oczy i mów:„Troszcz się Ty”. Powiadam Tobie, będę się troszczyć.

Zamartwianie się i niepokój oraz rozmyślanie nad następstwami jakiejś trudnej sytuacji nie są zgodne z oddaniem się Mi. Przypomina to zachowanie dziecka, które oczekuje od matki troski o jego sprawy, a jednocześnie wszystko chce robić samemu, i tak przeszkadza tylko swojej matce.

Zamknijcie więc oczy i pozwólcie Mi działać. Zamknijcie oczy i nie kierujcie swoich myśli w przyszłość, na kształt jakiejś pokusy. Spocznijcie we Mnie, uwierzcie w Moją dobroć, a przyrzekam wam, na Moją miłość, że gdy w swoich trudnych sytuacjach zwrócicie się do Mnie: „Troszcz się Ty”, to zatroszczę się w pełni, pocieszę, uwolnię i poprowadzę.

A gdy będę zmuszony prowadzić was inną drogą, aniżeli ta, jaką uważacie za słuszną, wtedy was o tym pouczę i poniosę na moich ramionach, gdyż w takiej sytuacji nie ma lepszego lekarstwa aniżeli wkroczenie Mojej Miłości. Jednak zatroszczę się tylko wtedy, gdy zamkniecie oczy tzn., gdy rzeczywiście i w pełni Mi zaufacie.

akt_oddania_awers1

Moje dzieci, chcecie same wszystko ocenić, poznać, o wszystkim decydować i tak zawierzacie się ludzkim możliwościom, albo jeszcze gorzej – ludziom, gdy wierzycie w ich pomoc, a to z kolei uniemożliwia moje działanie. O, jak bardzo pragnę waszego całkowitego oddania się Mi, aby Was obdarować; i jak bardzo zasmuca Mnie, gdy widzę was zmartwionych i niespokojnych. To szatan stara się wprowadzić was w taki stan, aby was oddzielić ode Mnie i od mojego działania, abyście zawierzyli się jedynie i całkowicie ludzkiej inicjatywie. Dlatego zaufajcie jedynie Mi, spocznijcie we Mnie, oddajcie Mi się we wszystkim, a uczynię cuda, w takim stopniu, w jakim Mi się oddacie i w jakim przestaniecie ufać sobie.

Ofiaruję wam skarby łask, gdy staniecie się ubodzy. Jeśli macie swoje własne źródła pomocy, również te najmniejsze, albo takich szukacie, znajdujecie się na naturalnej płaszczyźnie i idziecie naturalnym biegiem rzeczy, w który często wkracza szatan. Nikt, kto wszystko przedyskutuje, omówi, rozpatrzy albo wyważy i zaplanuje nie uczyni cudu, nawet święty. Ten, kto odda się Bogu działa z Bogiem!

Gdy jednak będziesz widział, że nadal wszystko coraz to bardziej się komplikuje, to także i wtedy mów z zamkniętymi oczami duszy: „Troszcz się Ty”. I odwróć swoją uwagę w inną stronę, ponieważ twój niepokój utrudnia ci widzieć zło i jednocześnie Mi ufać. Czyń tak we wszystkich swoich potrzebach. Czyńcie tak wszyscy, a zobaczycie wielkie cuda. Zatroszczę się o to, przyrzekam to wam.

W takiej postawie oddania się módlcie się zawsze, a będziecie mieć wielki pokój i spokój, także wtedy, gdy ofiaruję wam łaskę ofiary, zadośćuczynienia i miłości, która włoży (na was) cierpienie. Powiesz, że to niemożliwe? A zatem zamknij oczy i mów całą swoją duszą:„Jezu, troszcz się Ty”. I nie obawiaj się, Ja się zatroszczę, i będziesz wielbić Moje Imię.

Wszystkie twoje modlitwy nie mają takiej wagi jak ten jeden jedyny akt pełnego ufności oddania się Mi; przemyśl to.

Nie ma bardziej skutecznej Nowenny, aniżeli ta:                                                                „O Jezu, oddaję się Tobie, troszcz się Ty”.

don

Dolindo Ruotolo (ur. 6 października 1882 w Neapolu, zm. 19 listopada 1970 tamże) – włoski ksiądz oraz tercjarz franciszkański, ogłoszony przez Kościół katolicki Sługą Bożym, cieszył się wielkim szacunkiem Ojca Pio.
Był piątym z jedenaściorga dzieci Raphaela, inżyniera i matematyka oraz Silvi Valle, potomkini neapolitańskiej arystokracji. W dzieciństwie cierpiał z powodu problemów ze zdrowiem oraz trudności finansowych rodziny. W 1896 roku, po separacji rodziców, wraz ze swoim bratem Elio trafił do Szkoły Apostolskiej Księży Misjonarzy (Scuola Apostolica dei Preti della Missione), a trzy lata później został przyjęty do nowicjatu. 1 czerwca 1901 roku złożył śluby, po których poprosił o możliwość pracy na misjach w Chinach. Jednak jego prośbę odrzucono. Po święceniach kapłańskich 24 czerwca 1905 roku został mianowany profesorem Szkoły Apostolskiej i zajmował się nauczaniem śpiewu gregoriańskiego. Przez krótki czas pracował w Taranto oraz Molfetcie, gdzie zajmował się reformą seminarium.
W latach 1907-1937 bywał podejrzewany o herezję, stawał przed Świętym Oficjum, był poddawany badaniom psychiatrycznym i zawieszany w obowiązkach. Dopiero 17 lipca 1937 roku pozwolono mu ostatecznie wrócić do posługi kapłańskiej w Neapolu, w parafii San Giuseppe dei Nudi. Pozostawił po sobie 33 tomy komentarzy biblijnych, liczne dzieła teologiczne, mistyczne i ascetyczne, tomy listów i zapisków autobiograficznych.
Po wylewie w 1960 roku lewa strona jego ciała była sparaliżowana. Zmarł 19 listopada 1970 roku. Obecnie trwa jego proces kanonizacyjny.
Nazwiskiem Dolindo Ruotolo jest podpisana prorocza wiadomość z dnia 2 lipca 1965 roku na temat obalenia komunizmu przez polskiego papieża (jej autentyczność poświadczył słowacki biskup Pavel Hnilica): „Maryja do duszy. Świat idzie ku zatracie, ale Polska, jak w czasach Sobieskiego, dzięki pobożności do Mojego serca będzie dzisiaj jak tamci w liczbie 20 tysięcy, którzy uratowali Europę i świat przed turecką tyranią. Polska uwolni świat od najstraszliwszej tyranii komunistycznej. Pojawi się nowy Jan, który w heroicznym marszu rozerwie kajdany i pokona granice narzucone przez komunistyczną tyranię. Pamiętaj o tym. Błogosławię Polskę. Błogosławię ciebie. Błogosławcie mnie. Ubogi ksiądz Dolindo Ruotolo – ulica Salvator Rosa, 58, Neapol”.
don-Dolindo1