Leży sobie przede mną pięknie oprawiony, pięknie zilustrowany, mały, zgrabny tomik wierszy Pani Bogusi Dmochowskiej. Tomik niezwykle sympatyczny i bardzo podręczny. Można go zabierać wszędzie ze sobą, zmieści się w każdą torebkę.
„Poetą się nie jest. Poetą się bywa” – powiedział Julian Przyboś. Bycie poetą bowiem to nie zawód, a powołanie, które wyraża się w pisaniu utworów lirycznych. Powstają one pod wpływem natchnienia, inspiracji, chwili, czy emocji.
Nietypowy kolor okładki. Powiedziałabym lila róż. To szczególny kolor dla autorki.
„Różowa wstążeczka jest symbolem amazonek, symbolem walki z rakiem piersi. Jestem amazonką, chciałabym, by ten różowy tomik był symbolem umiłowania życia, dobra i nadziei. Symbolem zwycięstwa…nad własną słabością i przeciwnościami losu…potwierdzeniem prawdy, że zawsze, niezależnie od okoliczności warto walczyć o życie, kochać, marzyć…i te marzenia spełniać!” – Bogusia Dmochowska.
“Wystarczy skinąć”
Nie zatracaj się w mrokach smutku
nie zamykaj
w klatce samotności
spójrz
nadziei anioł przysiadł delikatnie
na schodach twej duszy
czeka na zaproszenie
wystarczy skinąć
by pokazał ci ogrody
gdzie oddychają miłością
pąsowe róże
maleńkie dzieła czule pieszczone
ręką Niebiańskiego Ogrodnika
podaj dłoń chodź
zobacz
przestrzeń jest pełna Światłości…
Wiersz otwierający tomik jest jak promyk nadziei. Bo czym jest nadzieja, która staje twarzą w twarz z cierpieniem, osamotnieniem i bólem, już nie tyle tym fizycznym, co bólem egzystencjalnym, kiedy płacze dusza?
Ktoś kiedyś powiedział, że nadzieja jest matką głupich. Nieprawda.
Nadzieja jest jak oddech, czy kwitnący kwiat tuż na progu letnich dni.
“Róża”
Z życia mego róży kolejny dzień
w przeszłość spada płatkiem
przeżyć
zaledwie wczoraj była
młodości pąkiem
dzisiaj czaruje dojrzałym
pięknem
i choć wśród liści
skrywa kolce
znienacka raniące duszę
w płuca wciągam upojny jej aromat
zachłystując się jego pięknem
próbując
na zapas chłonąć
nim śmierć zetnie krwi krople
a cisza zastygnie
w niemym żalu
za wczoraj…
Myślę, że choroba autorki przyczyniła się niejako do tego, by wiersze te ujrzały światło dzienne. I dobrze. Dla innych, będą właśnie tą różą. Upatrywaniem i szukaniem czegoś, co da im siłę i chęci do walki.
“Moje wiersze”
Moje wiersze
Myśli nieułożone
nieporadne
kalające
biel kartki
Szczere
do bólu
Czasami krzyczą
błagając
o wymazanie ciszy
Samotności
Z głębi duszy wyrwane
niczym z zeszytu
Życia
Wiersze w tomiku powstawały w różnych stanach emocjonalnych autorki. Tak to chyba poniekąd jest, że one nie sypią się z przysłowiowego rękawa, a potrzebują czasu i przestrzeni. Odpowiedniej chwili i tchnienia nut serca. Poezja właśnie taka jest w całości. Musi płynąć, niczym muzyka.
“Wesoły wiersz”
Niedospana pościel pachnie nocą
jak kot leniwe przeciąga się poranek
ocieram łzy wiszące na firankach rzęs
by zacząć dzień z radością
syn prosił o wesoły wiersz
rozkazem to życzenie
spacerem z psem zaczynam dzień
w filiżance kawa na przebudzenie
telefon jeszcze ciągle śpi
komputer wyłączony
wspominam wspólnie spędzone dni
czas gdy był dosłownie obok
w uszach jak kiedyś słyszę dziecięcy śmiech
płaczliwie rozżalone łkania
widzę wciąż roześmianych oczu blask
siniaki i podrapane kolana
kolorowe chwile na rozmarzone oczy
opadają grzywką
przy każdym obrazie tych wspomnień
serce bije radośnie
może grudniowy piątek przyniesie nadzieję
na kolejne wspólne jutro?
Na jedną tylko o tym myśl
usta same rozciągają się w uśmiechu
daj Boże by na święta
szczęśliwie do domu wrócił mój syn!
Nie potrzeba mi innych prezentów
teraz jest setki kilometrów stąd
lecz w sercu jak kiedyś blisko tak samo
radości łzy wciąż w oczach moich są
gdy z czułością obejmuje i mówi kocham cię mamo…
I tutaj znajdziemy wiersze przede wszystkim o życiu. O tym, co powinno być ważne oraz odpowiedź na dręczące nas pytania, czego tak naprawdę oczekujemy od życia, jakie są szczeble naszych wartości. Bo to jest tak, że są rzeczy ważne i ważniejsze. A życiu potrzebny jest oddech, a nie ciągła gonitwa. Bo za czym?
“Postój (*…Hani)”
Czasem trzeba się ukryć
w samotni myśli
poukładać z Bogiem
bagażu przeżyć zrobić przegląd
zastanowić się odetchnąć
zmienić plany zrobić nowe
zapłakać łzy obetrzeć
w oczy spojrzeć głęboko
towarzyszom podróży
dostrzec niepokój
poczuć miłość i troskę…
Czasem trzeba się zatrzymać
by się dowiedzieć…
jak bardzo droga którą idziesz
…porusza innych…
i że ktoś na ciebie wciąż czeka…
“Sens milczenia”
Patrzysz pytająco w moje oczy
z lękiem
by nie usłyszeć
niechcianej odpowiedzi
zatem jedynie w milczeniu
tkwi sens naszej
konwersacji
ciszą dotykam twoich ust
byś w moich oczach zobaczył
wachlarze możliwości
uśmiechem splatam dłonie
myśli przytulam do serca
wiem że tam znajdziesz
odpowiedź
jak kot ociera się o nasze dusze
niedopowiedzenie
Reasumując. Myślę, że wiele dobrego płynie z poezji Pani Bogusi. Są to wiersze lekkie i czytelne, przejrzyste i zrozumiałe. Wiersze, dzięki którym autorka przekazuje nam najpiękniej malowane obrazy pozytywnych myśli. Cała gama ferii barw i zapachów, poruszających zmysły do maksimum.
“Do siego roku Przyjacielu!”
Nowego roku czyste karty
jeszcze nieskalane przez życie
w zeszycie zdarzeń otworzysz
styczniowym rankiem o świcie
Ani ty ani ja nie wiemy
co życie pisać w nim planuje
pozwól-bukietem kolorowych życzeń
już dzisiaj kartki te pokoloruję…
Nadziei zielenią zapiszę:
Do siego roku Przyjacielu!
Niech szczodry Bóg da ci przeżyć
kolejny zdrowy rok i innych wiele
Niech spełnią się twoje marzenia
życie kłopotów zbyt wiele nie doda
obce niech będą łzy i smutek
niech sprzyja ci nawet pogoda…
Starego złota odcieniem miłości
szczerych słów napiszę kilka :
prawdziwych przyjaciół dłoń poczuj
i los niech się do ciebie uśmiecha
Miej mało trosk a trzos wciąż pełen
niech złotą brzęczy monetą …
Cyt cyt… nie tak głośno bo Nowy Rok
to jeszcze całkiem małe dziecko
Kocykiem snu go zaraz okryję
by piękne sny miał o przyszłości
Serca czerwienią zakończenie piszę:
pokój i dobro niech w twej duszy gości!
Twe czoło niechaj zdobią dobre myśli
w sercu miłości co dzień grają tony
jak Nowy Roczek miej sny kolorowe
a dobry Bóg niech ci zawsze błogosławi…
…Do siego roku!…Przyjacielu…