W ten adwentowy grudniowy zabiegany dzień serdecznie zapraszam na chwilę refleksji . Zrób sobie dla wytchnienia spacer poetycką aleją. Posłuchaj moich wierszy… Jako ilustrację poniższych moich dwóch wierszy zamieszczam piękne fotografie Eleny Shumilovej : :https://www.facebook.com/elena.shumilova.39
Córce Jak w zwierciadle oglądam się
w taflach oczu twoich
wzrokiem dotykam łagodnej linii brwi
uśmiech taki sam nos wargi czoło
jakbym sprzed lat to ja była
optyczne złudzenie – uśmiechasz się ty
z mlekiem wyssałaś ogromną wrażliwość
odwagi ci też nie jest brak
geny nie kłamią szerokim uśmiechem
serca czułość zakrywasz podobnie jak ja
matczyną modlitwą gorąco proszę
by los łaskawszy dla ciebie był
Bóg by dodawał potrzebne siły
pokój jak kwiat w twej duszy kwitł
mnie coraz częściej bliżej wspomnieniom
za bary z życiem bierzesz się ty
na te nieznane drogi ci błogosławię
na czole kreśląc krzyż
zamiast dawania nudnych pouczeń
w wierszach ukrytą zostawiam myśl
o jedno tylko proszę córeczko
nie pozwól by w sercu ślad ten znikł
przez życie skarbie biegnij z miłością
przyjmując od losu każdą kartę
szanując Boże prawa stawiaj swe kroki
bo bez Miłości życie niewiele jest warte…
Prawda ze przepiękne są te fotografie? Tyle w nich uczuć i nastroju…
Wesoły wiersz
Niedospana pościel pachnie nocą
jak kot leniwe przeciąga się poranek
ocieram łzy wiszące na firankach rzęs
by zacząć dzień z radością
syn prosił o wesoły wiersz
rozkazem to życzenie
spacerem z psem zaczynam dzień
w filiżance kawa na przebudzenie
telefon jeszcze ciągle śpi
komputer wyłączony
wspominam wspólnie spędzone dni
czas gdy był dosłownie obok
w uszach jak kiedyś słyszę dziecięcy śmiech
płaczliwie rozżalone łkania
widzę wciąż roześmianych oczu blask
siniaki i podrapane kolana
kolorowe chwile na rozmarzone oczy
opadają grzywką
przy każdym obrazie tych wspomnień
serce bije radośnie
może grudniowy piątek przyniesie nadzieję
na kolejne wspólne jutro?
Na jedną tylko o tym myśl
usta same rozciągają się w uśmiechu
daj Boże by na święta
szczęśliwie do domu wrócił mój syn!
Nie potrzeba mi innych prezentów
teraz jest setki kilometrów stąd
lecz w sercu jak kiedyś blisko tak samo
radości łzy wciąż w oczach moich są
gdy z czułością obejmuje i mówi kocham cię mamo…
Lubię chodzić na spacery z moim psem, a Ty? Po jednym z nich powstał poniższy wiersz…
Pod butami skrzypi mróz
w uszach dźwięczy wesołe szczekanie
oczy z miłością wpatrzone pytają
rzucisz mi patyk?…rzucę kochanie…
tyle radości daje mi ta biała kulka
zabrana ze schroniska
kto by pomyślał że przez jeden serca gest
tak wiele mogę zyskać
drobnymi płatkami pada śnieg
otulając krajobraz białą pierzyną
na ławce skulona postać przygląda się
mojej zabawie z rozbieganą psiną
dostrzega gapia
psie serce jakby ścisnął ból
zamarł w bezruchu przestał szczekać
smutne oczy bezgłośnie pytają
kto przygarnie bezdomnego człowieka ?
stoję zmieszana brak mi słów
marznie w powietrzu trudne pytanie
nie mam pomysłów…umarła nadzieja…
…tylko Jezus na niego czeka…
…brak mi słów…dziękuję za te wiersze…sama poezja…tak mało dobra w naszym życiu…